Mój tata uwielbia malowanie. Jest to zajęcie, któremu z przyjemnością poświęca wolny czas – mnie zaś ogromną radość sprawia kupowanie dla niego farb, podobrazi czy pędzelków. Cóż, rękodzielnik rękodzielnika zawsze zrozumie. Szkoda tylko, że swoimi obrazami ojciec nie bardzo chce się chwalić, w związku z czym robię to za niego – uważam, że jest czym. Dlatego też dzisiejszy wpis w całości poświęcam jego twórczości artystycznej.
Mieć hobby to według mnie bardzo ważna sprawa. To znakomita odskocznia od rzeczywistości, która niejednokrotnie jawi się w burych barwach. To antidotum na smutki – pozwoliło mi przetrwać wiele trudnych chwil. Bez pasji życie człowieka jest puste. Oszalałabym, gdyby każdy mój dzień ograniczał się tylko do rozmaitych obowiązków. Zamknąć się w ich ramach i pozbawić się możliwości doświadczania nowych rzeczy to powolna śmierć, tępa wegetacja.
Najbardziej w obrazach taty urzekają mnie niezwykłe kształty, paleta kolorów i niesamowita precyzja. Nie wiem czy miałabym aż tyle cierpliwości do tak małych detali.
Zachęcam do zapoznania się z wpisem PALETA KOLORÓW PANA ZBIGNIEWA – ODSŁONA I.